Forum motorowerowe

Witajcie.
Długo zastanawiałem się nad założeniem tego tematu, ale po 2 latach spędzonych nad problemem postanowiłem założyć ten temat - nie potrafię znaleźć rozwiązania....
Wszystko zaczęło się od pewnego wypadku. Jadąc ok. 60 km/h żwirową drogą spadł mi łańcuch na dołku i zakleszczył się między piastą koła tylnego a zębatką. Mało brakowało żeby postawiło mi maszynę bokiem, ale opanowałem sprawę, a łańcuch musiałem wyrywać łomem. Ogar dostał wtedy porządnego "strzała".
Objaw jaki się pojawił to charakterystyczne "trykanie" na luzie na wałku zdawczym. silnik poszedł "w kąt", a wyremontowałem drugi i włożyłem do maszyny (myśląc, że winny był ugięty wałek zdawczy). Okazało się, że nie.... Łańcuch przy obracaniu kołem do przodu raz się luzował, a raz napinał. Wyglądało to tak, jakby koło przysuwało się do silnika i zębatki zdawczej, aby za chwilę odsunąć się i napiąć łańcuch (tak, że aż chrupało w wałku zdawczym). Podczas jazdy objawiało się to ciągłym szarpaniem podczas puszczania gazu oraz przy jeździe z równym gazem. Kiedy dodawałem gazu i przyspieszałem nie czułem tego objawu. Wydaje mi się ważne, że łańcuch napina się równo na górze i na dole więc nie jest to napinanie raz góra, raz dół tylko w tym samym czasie. Natomiast kiedy próbuję przekręcić kołem do tyłu to sprawa jest jeszcze gorsza i jeszcze ciężej wszystko chodzi i głośniej "tryka" w zdawczym.
Wahacz miał luzy, wymieniłem dwa inne - to samo. Wymieniłem kilka starych osi koła, zakładałem różnej długości amortyzatory (niby wszystkie od rometa, ale rózne cyferki na nich były [może skok??] ), koła centrowałem, zakładałem różne, wreszcie kupiłem nowe koło na nowych łożyskach, to samo. Mam 3 komplety nowych zębatek na przód i tył i dwa nowe łańcuch DID i YBN - zakładałem w różnych kombinacjach i to samo. Próbowałem odginać silnik pod różnymi kątami (myślałem że może mocowania krzywe) - taki sam objaw. Ciekawe jest to, że jak poluzuję silnik na śrubach od mocowań do ramy, to jak łańcuch się napina to silnik "chodzi" lekko prawo - lewo. Może to też jest ważne.
Proszę was o konkretne pomysły czy porady - spędziłem nad tym dwa lata i tyle co się nakombinowałem to tylko ja wiem.
Może ktoś miał podobny problem i mógłby się podzielić opinią. Każda podpowiedź (o ile będzie wnosiła coś nowego) będzie dla mnie cenna. Dzięki za przeczytanie tematu i pozdrawiam.

Pamiętaj, że nowy łańcuch nie rozwiązuje problemu, ponieważ często sprzedawane łańcuchy ''o panie do rometa bedzie'' nie są prawidłowo dobierane, sam miałem taki przypadek przy 50t1, gdzie też panie nowy łańcuch dopiero co założyłem, cóż z tego, jak jego rozmiar był źle dobrany, w sklepie czasami olewają to czy łańcuch jest 420, 428 czy 428S a to są bardzo istotne różnice. Łańcuch założony na koło zębate musi idealnie pasować i wchodzić bez oporu i kombinacji, a przy kręceniu zawsze się dobrze zazębiać, a jak zaczyna strzelać to na 99% będzie on robił 3/4 obrotu i będzie widać, jak rolki nie wchodzą między zęby, lecz zaczynają je atakować.

Trafna uwaga. Tylko widzisz, tutaj ładnie mi wszystko po zębatkach chodzi czy na nowym czy na starym łańcuchu. Nie ma "podnoszenia" łańcucha na zębatkach, co przydarzyło mi się przy nowej kiepskiej zębatce. Objaw jest o tyle dziwny, że nawet jak podmieniłem na inny silnik to było to samo. Ta maszyna kpi sobie ze mnie...

Zdejmij łańcuch, zakręc kołem i przypatrz się zębatce (tylnej oczywiście). Tym sposobem uzyskasz odpowiedz. Mam nadzieje ze pomoglem.

Robiłem tak wcześniej, chociaż teraz na nowym kole również. Jest małe bicie na zębatce, ale nie wiem jakim cudem... koło nowe, zębatki nowe kilka sztuk produkcji polskiej i chińskiej zakładałem i jest to samo. Ośka ma taki duży wpływ?? Czy zębatki do kitu wszystkie? nie wiem już sam co jest winne...

Może głupie pytanie, a czy masz wachacz prosty?

A co ma wahacz do napędu

Wahacz wymieniał.
Jak dla mnie problem tkwi w zębatce tylnej lub łańcuchu.
Jeśli już nic nie pomoże, to wyjdzie na to, że ogara opętały złe duchy..

Raczej z tego co zaobserwowałem to problem łańcucha odpada, bo objaw wskazuje na zbliżanie się i oddalanie zębatek od siebie. Ośkę mam minimalnie ugiętą, ale nie sądzę żeby to powodowało ten problem. To wygląda tak, że trochę pokręcę kołem i łańcuch jest napięty bardzo mocno, pokręcę dalej i wisi luźno - i tak sekwencyjnie. Dziwna sprawa, tym bardziej, że wahacze zmieniałem trzy różne i było to samo. Może rzeczywiście ta ośka... Dzięki, że podrzucacie pomysły. Wiem tyle, że to na pewno wina któregoś "ruchomego" elementu (bo inne nie mają tu nic do rzeczy w tej sytuacji).

Podtrzymuje swoje zdanie.